Uwaga, tekst zawiera
spoilery. Czytacie na własną odpowiedzialność.
W tym tygodniu zaliczyłem małą obsuwę (jeden dzień to i tak
nie najgorzej ;P). Ale dzisiaj już jest, recenzja najnowszego odcinka
serialowego wcielenia The Walking Dead. Po genialnym ostatnim odcinku mój
apetyt na kolejne znacznie wzrósł, i szczerze mówiąc został zaspokojony.
Po wielu odcinkach dochodzi wreszcie do spotkania Ricka i
Gubernatora w celu negocjacji. Tymczasem w więzieniu Glenn próbuje sobie
poradzić jako zastępca lidera. I to praktycznie tyle jeśli chodzi o skrót
fabuły.
Sama rozmowa obydwu Panów została pokazana w całkiem ciekawy
sposób. Żaden z nich nie chce ustąpić, żaden nie chce pójść na kompromis, ale
każdy chce stawiać warunki. Oczywistością było że nie dojdą do porozumienia,
ale pewne było że ich rozmowa nie będzie miła.
Podobało mi się jak Governor drwił z Ricka. Gdy mu wytykał
fakt, że wychowuje dziecko które być może nawet nie jest jego, to był naprawdę
mocny „cios”. Ale nazwanie go przez Ricka żulem wypadło już gorzej (naprawdę
żul??? Jest tyle słów by go obrazić, a on nazwał go żulem?!).
No i muszę pochwalić David
Morrisse’ia który po raz kolejny pokazał że świetnie czuje postać Philipa i gra
go po prostu znakomicie.
Gdy liderzy negocjują ich „podwładni” mają okazję by
porozmawiać. Daryll wraz z Cezarem zajmują się grupką zombie, a Hershel
rozmawia sobie z Miltonem m.in. o jego kikucie. Zarówno Daryll i Cezar jak i
Milton i Hershel są bardzo podobni do siebie względem charakteru. Widać że w
innych okolicznościach (zabrzmi to dość naiwnie ;P) mogliby się zaprzyjaźnić.
Widać także że żadna z stron nie chce tej wojny, ale wiedzą że i tak Rick i
Gubernator nie dojdą do porozumienia.
Michonne nie miała wiele okazji by coś powidzieć, ale fakt
że jednak coś mówi to zawsze coś ;).
Naprawdę denerwuje mnie że Tyreesse jest ciągle olewany.
Podczas gdy w komiksie pełnił dość ważną rolę.
W tym sezonie Andrea została ogłupiona do granic możliwości.
Mam cichą nadzieję że zginie podczas wojny między obozami i będzie to równie
mocne jak śmierć Lori.
Kolejny odcinek nie był tak genialny jak poprzedni, ale to
nadal kawał dobrej roboty. Nie dostaliśmy wiele akcji, ale w tym przypadku nie
wpływa to niekorzystnie na ocenę odcinka. Fajne dialogi, świetny Gubernator to
główne zalety odcinka. I jeszcze jedno wojna wisi w powietrzu (tym razem w 100%
;D).
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz